Modiano nie rozpieszcza czytelników, nie traci czasu na zbędne formalności takie jak wstęp, a nawet rozwinięcie fabuły. Już od pierwszej strony czytelnik zostaje wplątany w sam środek bliżej nieokreślonego przyjęcia, słyszy urywki rozmów szemranego towarzystwa. Kim są te osoby, w jakim miejscu się znajdują? Te wątpliwości nie zostają szybko wyjaśnione.
Trudno się domyślić, jaką rolę odgrywają poszczególne osoby, narrator wcale w tym nie pomaga, skąpiąc jakichkolwiek wskazówek i podpowiedzi. Sam czytelnik nie jest w stanie w żaden sposób się tego domyślić. W istocie jest to nieco irytujące i może nawet zniechęcać do dalszej lektury. Dopiero w dalszych etapach narracji uzyskujemy coraz więcej informacji na temat osób występujących w powieści. A jest to towarzystwo podejrzane. Hrabiowie na zlecenie Gestapo robią szemrane interesy z pospolitymi przestępcami. Nie mają żadnych skrupułów ani wątpliwości, ale pojawia się niepokój związany z niedaleką przyszłością. Z urywków rozmów oraz narracji możemy się domyślić, że akcja powieści dzieje się w okupowanym przez Niemców Paryżu, natomiast czas akcji obejmuje lata, kiedy wojska Rzeszy wycofują się na wszystkich frontach. Stąd tyle niepokoju w pozornie beztroskim towarzystwie.
Społeczeństwo podzieliło się na tych, którzy kolaborują z Niemcami oraz tych, którzy walczą w ruchu oporu. Pierwsza grupa zbija kapitał na donoszeniu, aferach i kradzieży. Są to przede wszystkim wszelkiego rodzaju przestępcy: włamywacze, stręczyciele, narkomani, kurtyzany. Druga grupa to w istocie raczej nieszkodliwa organizacja (pamiętajcie ruch oporu z Allo Allo?), która za wartości naczelne uważa honor, prawdę i sprawiedliwość. Między tymi dwoma grupami tkwi w zawieszeniu główny bohater powieści. Jego zadaniem zleconym przez szefów jest przeniknięcie do ruchu oporu i jego infiltracja. Zadanie wykonuje. Jest nawet na tyle przekonujący, że dostaje zadanie od nowych szefów – zabić przywódców kolaborantów.
Bohater współpracuje z Gestapo i nie wydaje się, aby z tego powodu czuł się winny. Sam twierdzi, że jego wybory życiowe były raczej przypadkowe. Złożyły się na nie zbiegi okoliczności, ślepy los i działanie innych ludzi. Ma silne przekonanie, że jest tylko bezwolnym trybikiem w maszynie historii. Traci poczucie celu, nie potrafi też odnaleźć w sobie sensu wszystkiego, co robi. Można nawet stwierdzić, że jest bohaterem tragicznym, rozpiętym między dwiema grupami interesów, z żadną się nie identyfikuje, ale obie wpływają na jego los, kierują poczynaniami.
Jest jeden, ale znaczący mankament Nawrotów nocy. Pierwsze strony są przeładowane informacjami, które sprawiają wrażenie nieistotnych i bez znaczenia. Podobnie jak w Willa Triste tak i tutaj autor usypia uwagę czytelnika, niemal go nudząc. Dopiero po czasie akcja nabiera tempa i zaczynają się wyjaśniać poszczególne wątki, zdarzenia, dialogi. Najważniejszym jest zatem przebrnięcie przez pierwsze strony z równoczesnym zachowaniem skupienia i uwagi. Łatwe to nie jest, ale możliwe.
Patrick Modiano, Nawroty nocy, przekład Ewa Bekier, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014.
Tekst pierwotnie ukazał się w portalu Literatki.com