W środku nocy, w łódce na środku spokojnego Bugu siedział Tołpi. Zarzucał sieć w zatoce, aby złowić kilka leszczy. W jego sieci złapało się coś ciężkiego, srebrnego, sypiącego srebrzystym pyłem. Młodzieniec zauważył, że w jego sieci tkwi księżyc. Od razu wpadł na pomysł, że księżyc wręczy w prezencie Zorce, dziewczynie, w której się kochał od dawna. Niestety po drodze jego prezent został stłuczony przez Zapaliczkę – czarta szlachetnego rodu, choć nieco już zbiedniałego. Tołpi wyrusza do Lublina, gdzie żyje rabin Hesper, który podobno potrafi naprawić rozbity księżyc. Zapaliczka rusza za nim.
Brzmi jak bajka, czy raczej baśń. Puste niebo jest powieścią na pograniczu baśni i fantastyki, świat przedstawiony jest magiczny, Lublin pozostaje miastem mistycznym, na pograniczu świata realnego i magicznego. Świata, w którym na równi funkcjonują wierzenia religijne i zabobony i każde z nich jest równie uprawnione i równie prawdziwe. Autor porównuje swoje miasto do Rzymu, ponieważ również zostało założone na wzgórzach. Nie oznacza to jednak megalomanii, ale raczej ma odzwierciedlać przekonaniu o niezwykłości Lublina, który dla bohaterów stanowi centrum wszechświata, axis mundi.
Akcja książki ma miejsce w dwudziestoleciu międzywojennym. Świadczy o tym obraz Lublina i jego społeczeństwa. Żydzi stanowią jeszcze jego część, wzbogacając koloryt miasta; nie ma jeszcze śladu (ani nawet zapowiedzi) przyszłych wydarzeń z lat wojny (choć gdzieś w oddali już majaczą cienie zbliżającej się wojny), a ponadto najdobitniej świadczącą o latach akcji wskazówką jest wspomniany model auta, którym porusza się Tyfon Gorgonowicz, przyjaciel Hespera, sklepikarz – jest to Mercedes 260D, produkowany w latach 1936-1940. Lata już minione, ale wciąż obecne, klimat tamtych lat da się wyczuć przemieszczając się po ulicach Lublina (szczególnie Starym miastem – podzamczem, ulicą Grodzką). Jednocześnie w książce miast jest wzbogacone o elementy fantastyczne – anioły (szczególnie upadłe), czarty, sterowce latające nad miastem i zrzucające na nie bomby.
Puste niebo to baśń nietypowa, niemal anty-baśń. Zło, nienawiść i przemoc biorą w niej górę. A raczej są w niej wszechobecne, powszechne, wydają się fundamentem świata. Tołpi dostał się do sierocińca z najgorszych koszmarów sennych, rewolucjoniści chcą mordować Żydów, księży, inteligentów i wszystkich, którzy nie pasują do ich wizji nowego, lepszego świata. Ale też anty-baśń, a nie zwykła powieść fantasy, ponieważ charakterystyczna dla niej jest specyficzna, nieco dziecięco naiwna narracja, podszyta specyficznym humorem (podchodzący pod czarny humor), charakterystyczne dla tego gatunku motywy (motyw walki dobra ze złem, przenikanie się świata nadprzyrodzonego z realnym, mędrca, wędrówki, postaci nadprzyrodzonych), jednakże no cóż – wartości zostają przewartościowane, dobro nie zawsze wygrywa. Wyobraźnia oraz język, którego używa Radek Rak przypominają nieco twórczość Bolesława Leśmiana – w twórczości poety również często pojawiają się motywy baśniowe takie jak przenikanie się świata realnego z nadprzyrodzonym, motywy ludowe, swoiste neologizmy (polecam lekturę utworów Trupięgi, czy też Dusiołek).
Puste niebo to druga powieść Radka Raka. Pierwsza, Kocham Cię, Lilith była bardzo udanym debiutem, napisanym w duchu poetyki onirycznej, w której świat snu przenika się z realnym. Widocznie Rak znalazł swoją niszę twórczą, gatunek, w którym dobrze się czuje. I doskonale sobie radzi.
Tekst pierwotnie ukazał się w portalu Booklips.pl
Radek Rak, Puste niebo, Wydawnictwo Powergraph, Warszawa 2016.