Marianna Kijanowska, Babi jar. Na głosy.
Niewielki żółty tomik poezji leżący gdzieś na półce, czekający na swoją kolej był od kilku miesięcy moim wyrzutem sumienia. Jego widok przypominał mi, że wciąż jeszcze nie przeczytałem książki autorstwa…
Niewielki żółty tomik poezji leżący gdzieś na półce, czekający na swoją kolej był od kilku miesięcy moim wyrzutem sumienia. Jego widok przypominał mi, że wciąż jeszcze nie przeczytałem książki autorstwa…