Tytuł książki jest nieco zagadkowy, a maże nawet pozostawiać pewne wątpliwości, czy chodzi o pozycję (popularno)naukową. Bo o jakie przybliżenie chodzi? Brzmi nieco jak tytuł tomiku poezji. Pragnę uspokoić potencjalnych czytelników – jest to książka popularnonaukowa z pogranicza matematyki i fizyki. Aby pozostać ścisłym – w jednym rozdziale dotyka również problemów nauk humanistycznych. Co ciekawe, w perspektywie tytułu autor przywołuje w pierwszej kolejności pojęcie przybliżenia nie w sensie powiększenia, aby widzieć szczegóły lecz przybliżenia w sensie niedokładności, nieprecyzyjności i niepewności. Co nieszczególnie rezonuje z dziedzinami nauk ścisłych. Ścisłość oznacza wszak dokładność, prawda?
Pragnę uspokoić potencjalnych czytelników – autor bardzo szybko tłumaczy, że chodzi mu o przybliżenie jako spojrzenie z bliska na rzecz bądź ideę będącą przedmiotem kontemplacji. Tutaj jest to omówienie wybranych (arbitralnie) przez autora zagadnień (głównie) z różnych dziedzin fizyki i matematyki oraz ich wpływu na życie każdego z nas. Osarczuk mówi, że przedstawia własne rozumienie przewołanych przez siebie pojęć ale równocześnie zaznacza, że większość tego, co on postrzega jest równocześnie tym, jak postrzega i rozumie świat nauka, a przynajmniej wielu bądź nawet większość naukowców.