Bułhakow zapisuje. „Dziennik Mistrza i Małgorzaty”

Na Dziennik Mistrza i Małgorzaty składają się skonfiskowany przez służbę bezpieczeństwa dziennik Bułhakowa, codzienne zapiski sporządzone na prośbę pisarza przez jego żonę Jelenę oraz listy wysyłane do rządzących i przyjaciół. W ten sposób powstało świadectwo życia jednego z najwybitniejszych artystów XX wieku. Jest to świadectwo zranionej duszy, wielkiego artysty, który musiał się zmagać nie tylko ze słabością swojego ciała, lecz także bezdusznością, a nawet otwartą wrogością urzędu, który chciał go skazać na niebyt. Jego nieugiętość świadczy o sile i wielkości artysty, który skazany na artystyczną banicję, nie chce i nie może się poddać, odrzuca ewentualność pisania pod dyktando biura politycznego.

Książka przedstawia Bułhakowa przede wszystkim jako osobę z początku bardzo niepewną swojego talentu, stale uciskaną przez polityczne służby państwa, które nie pozwalały pisarzowi publikować powieści ani wystawiać sztuk na deskach teatru. Z zatrważającą regularnością dochodziło też do rewizji w jego domu, które przeprowadzali funkcjonariusze państwowego urzędu politycznego GPU. Przeszukiwania i aresztowania były wówczas rzeczą normalną i nikogo nie dziwiły. Były one spowodowane wieloma względami, ale najczęściej miały charakter polityczny. Jak czytamy: „W Samarze jeżdżą dwa tramwaje. Na jednym napis: «Plac Rewolucji – Więzienie», na drugim «Plac Radziecki – Więzienie». Coś w tym stylu. Krótko mówiąc, wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”[1]. Bułhakow po publikacji utworów takich jak Biała gwardia, Diaboliada czy Fatalne jaja, w których wyrażał wyraźnie negatywny stosunek do wydarzeń w Rosji, stał się dla władz niebezpiecznym przeciwnikiem, choć w istocie jego utwory nigdy nie miały na celu wyrażania poglądów politycznych. Jego dzieła ideowo stały poza programami i partiami, autor poruszał się w płaszczyznach prawdy i sumienia, dążył do artystycznej szczerości. Ze stronic dziennika dowiadujemy się, jak męczące były niekończąca się walka z cenzurą i próby wpływania na decydentów. Ale ta wyczerpująca walka się opłaciła – jego sztuki Dni Turbinów oraz Molier spotkały się z pozytywnym odbiorem widzów, ale bardzo nieprzychylnym krytyków. Molier mógł – i spotkał się – z zajadłą krytyką związku literackiego, wszak jego tematem był geniusz artysty gnębiony przez świętoszków przy aprobacie króla mającego władzę absolutną. Bez wątpienia ta sztuka miała elementy autobiograficzne. Pisarz nigdy nie zdecydował się pisać na zamówienie bądź zgodnie z programem partii. A wszystko to ze względu na wielką miłość do literatury, którą wyraził na łamach Dziennika słowami: „W chwilach choroby i samotności oddaję się smutnym i zawistnym rozważaniom. Gorzko żałuję, że rzuciłem medycynę i skazałem się na niepewną egzystencję. Ale Bóg mi świadkiem, że kierowała mną wyłącznie miłość do literatury”[2].

Michaił Bułhakow był nie tylko utalentowanym pisarzem, lecz także niezwykłym, wiernym swoim przekonaniom człowiekiem. Jego dziennik jest świadectwem wielkiej odwagi cywilnej oraz artystycznej, zdążania pod prąd epoki. Nie chciał podporządkować się prymitywnemu realizmowi socjalistycznemu ani bieżącej polityce partii, które były wbrew jego najgłębszym przekonaniom. Z tego powodu cierpiał głód, nędzę i – co najgorsze dla artysty – ostracyzm. Zawsze wybierał najtrudniejszą i najbardziej niebezpieczną drogę. Zdawał sobie doskonale sprawę, że ryzykuje życiem, rzucając wyzwanie Stalinowi. Walka psychologiczna między nim a dyktatorem toczyła się wiele lat. Stalin miał władzę nad jego życiem i śmiercią, ale pisarz miał przewagę moralną. I być może z tego powodu Bułhakow był szczególnie traktowany przez Stalina. Przede wszystkim nie został pozbawiony życia ani skazany na roboty (spotkało to m.in. Mandelsztama, który pisał o „strasznym góralu”), Stalin też potrafił poznać się na wyjątkowym talencie i wartości sztuki Bułhakowa i próbował wykorzystać go do swoich celów. Dziennik to zapis trudnego życia artysty, w głodzie i nędzy, ale też dowód siły ducha ludzkiego, który nie pozwala zaakceptować zła bez względu na jego rozmiary.

Chwilami książka może być nieco monotonna, może nawet nudna ze względu na motywy i zapiski, które uparcie się powtarzają – o tym, że Bułhakow głoduje, że nie chcą wystawiać jego sztuk ani publikować książek, że jest osłabiony przez chorobę. Tekst chwilami może być niejasny, pozostawiać poczucie niedopowiedzenia i właśnie z tego powodu musi być czytany równolegle z komentarzami umiejscowionymi na końcu książki, dzięki którym dużo się rozjaśnia i które powinny być traktowane jako integralna część dzieła.

 

Tekst pierwotnie ukazał się w portalu NoirCafe.pl

Michaił i Jelena Bułhakowowie, Dziennik Mistrza i Małgorzaty, zebrał, wstępem i komentarzami opatrzył Wiktor Łosiew, przełożyła Margarita Bartosik, Wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2013.

 

[1] Michaił i Jelena Bułhakowowie, Dziennik Mistrza i Małgorzaty, zebrał, wstępem i komentarzami opatrzył Wiktor Łosiew, przełożyła Margarita Bartosik, wydawnictwo Muza SA, Warszawa 2013, s. 52.

[2] Tamże, s.45.

Rafał Siemko
Autor jaki jest, każdy widzi. Absolwent filologii polskiej, na co dzień pracuje w branży ubezpieczeniowej. Wielbiciel Metalliki, poezji Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozy Camusa i Vargasa-Llosy.
Skąd nazwa bloga? Rano czytam, później idę do pracy; po pracy gram na gitarze albo w piłkę nożną. A czas na pisanie znajduję jedynie w nocy. Aktualnie mieszkam w Monachium.
Rafał Siemko on Blogger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *