Na początku miałem duży problem z tą książką. Została napisana bardzo przystępnie, autor potrafi zaciekawić, przedstawić swoje racje w sposób niebanalny i widać, że jest autorytetem w swojej dziedzinie, jednakże są rozdziały, czy też wątki w rozdziałach, co do których podświadomie czułem konieczność pozostawania w stałej gotowości do kontestowania przedstawionych w nich treści. Niestety chodzi o te ustępy, które stanowią clue książki.
David Khayat jest francuskim onkologiem, kieruje oddziałem onkologii w szpitalu Pitié-Salpêtrière od 1990, jest też profesorem onkologii na Uniwersytecie Pierre`a i Marii Curie oraz profesorem w Centrum Andersona w Houston. Został też wybrany do zarządu Amerykańskiego Stowarzyszenia Onkologii Klinicznej (American Society of Clinical Oncology). Jest to osoba, o której można bez wahania i bez najmniejszych wątpliwości powiedzieć, ze jest autorytetem w dziedzinie onkologii.
Książka Oskarżam raka jest prawdziwym kompendium wiedzy o nowotworach; o tym, jak one powstają, co dokładnie dzieje się w komórkach, jak wygląda proces ich uzłośliwienia oraz tworzenia się przerzutów. Cała ta treść jest napisana w sposób przystępny, mam wrażenie, że autor kierował swoją wypowiedź do całkowitych laików, a nawet do młodzieży w wieku gimnazjalnym czy też licealnym. Nie używa w zasadzie w ogóle specjalistycznego języka, a w wyjaśnianiu tychże zagadnień korzysta z metafor i analogii do świata naszej codziennej rzeczywistości. Ponadto – jak można się domyśleć, czytając tytuł książki i spoglądając na jej okładkę – autor stylizuje swoją książkę na opowiadanie czy tez powieść quasikryminalną, w której nowotwór złośliwy jest podejrzanym o seryjne morderstwa i autor niczym detektyw rekonstruuje jego motywy i modus operandi. Stylizacja ta ma charakter umowny i nie jest za bardzo wiarygodna ale może dla młodszych czytelników będzie atrakcyjną formą przekazania informacji. Treść uzupełniają dowcipne ilustracje.