To chyba pierwsza tak dobra okazja, aby polski czytelnik zapoznał się z twórczością norweskiego pisarza i dramaturga, Jona Fossego. Zazwyczaj rynek wydawniczy reaguje bardzo szybko na Nagrodę Nobla, wydając kolejne (lub przynajmniej jedną) książki laureata. Nie inaczej było tym razem, Fosse zdobył nagrodę w 2023 roku, a już rok później nakładem Wydawnictwa Agencji Dramatu i Teatru ADiT wyszedł wybór dramatów tegoż zatytułowany: Ktoś tu przyjdzie. Sztuki teatralne. Twórczość Fossego dotarła już wcześniej do naszego kraju ale teraz ma szansę do dotarcie do szerokiego grona czytelników.
Jon Fosse jest płodnym i wszechstronnym autorem, w jego dorobku są powieści, poezja, książki dla dzieci, eseje oraz sztuk teatralnych. Zaczął od epiki, aby w końcu znaleźć swoje powołanie w dramatach teatralnych. Ktoś tu przyjdzie to zbiór ośmiu sztuk z lat 1995-2000. Książka zaczyna się wstępem jednej z tłumaczek, Moniki Grossman-Kliber, dwie pozostałe tłumaczki to Elżbieta Frątczak-Nowotny oraz Halina Thylwe. Całość wieńczy natomiast mowa noblowska wygłoszona przez Fossego.
„Za nowatorskie sztuki teatralna i prozę, które dają wyraz temu, co niewypowiedziane” – takie było uzasadnienie Komitetu Noblowskiego dla przyznania nagrody norweskiemu pisarzowi. Jego sztuki teatralne oraz ich dialogi rzeczywiście koncentrują się na tym, co niewypowiedziane. Na tym, co się kryje między słowami oraz za słowami. Słowa są nośnikami znaczeń, ale w tym przypadku czytelnicy znajdują się w innej sytuacji – muszą odnaleźć znaczenie w tym, co poza słowami albo drugie znaczenie, skrzętnie ukrywane za słowami, które pozornie znaczą coś innego.
Fosse jest minimalistą – świat przedstawiony dramatów nie jest przesadnie bogaty i skomplikowany. Zazwyczaj to wnętrze zwyczajnego mieszkania, akcja raczej nie przenosi się w inne lokacje, bohaterów też jest niewielu. Wydaje się, że dla niego dwoje protagonistów to ideał, troje to dużo, a czworo to już niepotrzebny tłum. Dialogi są też dosyć charakterystyczne – skondensowane, minimalistyczne, a przy tym uderzają zwyczajnością. Postaci mówią sporo ale dużo powtarzają, ich słownictwo jest bardzo skromne. Tak, jakby każdy z nich z obawy o to, że powie za dużo, woli nie mówić nic. Akcja rozwija się powoli, nie ma nagłych zwrotów akcji ani tzw. cliff-hangerów. Narracja rozwija się powoli ale konsekwentnie, własnym tempem. W zasadzie fabułę poszczególnych dramatów można streścić w zaledwie kilku zdaniach.
Skąd zatem uznanie dla twórczości Jona Fossego? Mimo powolnego tempa narracji i retardacji w dialogach, lektura wciąż wciąga, ponieważ czytelnik niechybnie zauważa, że za tą prostotą i pozornym nieporządkiem myśli bohaterów, za ich słowami coś się kryje. Niedopowiedzenia pozostawiają czytelnikom miejsce na różnorakie interpretacje. To, co jest ukryte to na pewno prawdziwe emocje, które nie potrafią znaleźć ujścia. Bohaterowie są związani niemożnością okazania swoich prawdziwych uczuć, obaw i potrzeb, co prowadzi do tego, że druga osoba, która powinna być wybawianiem od własnych obaw, samotności i zamknięcia we własnych granicach, staje się tak naprawdę intruzem i zagrożeniem dla własnego ja. Ta druga osoba jest zarówno niebem jak i piekłem. Dramat to ta osoba, która przychodzi. A u Fossego ktoś zawsze przyjdzie.
Jon Fosse, Ktoś tu przyjdzie. Sztuki teatralne, Agencja Dramatu i Teatru ADiT, Warszawa 2024