Apetyt na Melpomenę książka, która powinna zaciekawić wszystkich miłośników teatru. W jednym wolumenie znajdziemy osiemdziesiąt cztery recenzje przedstawień teatralnych, które autor widział w przeciągu dziesięciu lat (między 2005 a 2014 rokiem). W zbiorze znalazły się również trzy wywiady z artystami warszawskich scen teatralnych – Edytą Olszówką, Michałem Żebrowskim oraz Ewą Wencel.
Piotr Kitrasiewicz – jak sam mówi – w swoich tekstach nawiązuje do szkoły recenzenckiej przedwojennych mistrzów. Jego patronami są między innymi: Tadeusz Boy-Żeleński, Antoni Słonimski czy też Jan Parandowski. A co to takiego owa „przedwojenna szkoła recenzji”? Jest to odejście od dyskursu akademickiego, od żelaznej dyscypliny wywodu naukowego. W to miejsce wkraczała gawęda, swobodne opowiadanie o teatrze i przedstawieniach, uwolnione z ryzów formalnych nakazów i zakazów. Recenzent patrzy na przedstawienie przez pryzmat emocji, jakie ono w nim budzi. Adept „starej szkoły” pozwala przemówić swojej wrażliwości i wyraża to, co czuje. Przy tym w swoich przemyśleniach sięga do pierwowzoru literackiego, ponieważ jest świadomy jak bliską literaturze dziedziną jest teatr. Słowo jest najważniejszym budulcem teatru, to także słowo i znaczenie, jakie ze sobą niesie jest najważniejsze dla recenzenta. Obcy mu był strach przed obszernym wywodem, wielopoziomową argumentacją.
Właśnie tym jest Apetyt na Melpomenę – zbiorem własnych refleksji nad spektaklami teatralnymi, które są przez pana Piotra traktowane jako swego rodzaju ceremoniał; teatr jest świątynią, a przedstawienie rytuałem ku czci piękna, ludzkiej inteligencji oraz sztuki, która ma moc zmieniania ludzi. Teksty rzeczywiście nie są suchym sprawozdaniem, ale pełnymi pasji i miłości do teatru refleksjami nad misterium, które zadziało się na scenie. A czasami zdecydowaną polemiką z autorem, reżyserem, czy też interpretacją utworu.
Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę? Jest to trudne pytanie, a jednocześnie odpowiedź na nie jest oczywista. Wydając tom recenzji zarówno autor jak i wydawnictwo musieli mieć świadomość, że jest on adresowany do konkretnej grupy odbiorców. Ja również nie będę oszukiwał, że każdy powinien sięgnąć po tę pozycję, bo tak nie jest. Aczkolwiek niniejszy tekst ukazuje się w portalu „Teraz teatr”, zatem w jak najbardziej właściwym miejscu i chyba czytelników nie trzeba specjalnie przekonywać do zakupu książki. Mam taką nadzieję.
Piotr Kitrasiewcz, Apetyt na Melpomenę, Biblioteka Analiz, Warszawa 2015.
Tekst pierwotnie ukazał się w portalu TerazTeatr.pl