Świat rzeczy, rzecz świata. Bronka Nowicka, „Nakarmić kamień. Obraz rzeczy”

Nakarmić kamień to zbiór czterdziestu czterech („…a imię jego czterdzieści i cztery”) próz poetyckich; raz krótszych, innym razem dłuższych ale każda z nich jest tak samo naładowana treścią i znaczeniem. Tak, jak utwory w tym gatunku, każdy z nich wymaga maksymalnego skupienia, ponieważ to, co na powierzchni stanowi jedynie wstęp, bramę przez którą czytelnik wchodzi do wnętrza skrywającego sens pod okryciem metafory.

Każdy z utworów za tytuł ma nazwę jakiejś rzeczy. Jak sama autorka mówi są to rzeczy, które mają swoje miejsce w jej pamięci, które niegdyś posiadała, widziała, dotykała. Dzisiaj przywołuje je w swojej pamięci i przywołuje razem z nimi wspomnienia wydarzeń, dialogów, myśli, które im towarzyszyły. Wspomnienie rzeczy prowokuje kolejne wspomnienia, mechanizm jest trochę podobny do proustowskiej magdalenki. Tutaj rzecz jest bodźcem do przywołania obrazu czy też scenki z dzieciństwa. Dzieciństwo i dziecięcy sposób widzenia świata jest ważnym aspektem strategii twórczej Nowickiej. Narratorem w zbiorze jest (najpewniej) dziecko i z perspektywy dziecka widzimy świat; przez pryzmat zdziwienia i zaskoczenia rzeczywistością. Nie nazywa i nie używa pojęć ale opisuje i opowiada.

Jaki sens kryje w sobie tytuł zbioru? Jak można karmić kamień? Czym? Nie u Nowickiej po raz pierwszy człowiek spotyka się z kamieniem w przestrzeni poezji. Kamień u Zbigniewa Herberta jest bytem neutralnego, niewzruszonego. W jakiś sposób spowinowaconym z cynizmem; dialog z kamieniem jest u niego równocześnie ironiczny i współczujący wobec jego obojętności, które jest synonimem emocjonalnego okaleczenia. U Szymborskiej natomiast rozmowa z kamieniem jest zadaniem niemożliwym. Jest quasi-dialogiem, który jest skazany na pozostanie monologiem na zawsze. Kamień kryje w sobie jakieś tajemnice ontologiczne, jednak strzeże ich zazdrośnie. U Nowickiej kamień podobnie jest bytem zamkniętym w sobie, zimnym, nieprzeniknionym. Jest bytem nieożywionym w świecie istot żywych. Karmienie kamienia wydaje się poetyckim odpowiednikiem przenikania światów, oddawania bytowi nieożywionemu czegoś, co jest zarezerwowane dla bytów ożywionych.

W centrum poezji zgromadzonej w tomiku Nakarmić kamień jest poznanie. Poznanie świata, życia, miłości. Nie da się poznać Świata bez poznania wszystkiego z osobna, dlatego podmiot w osobie dziecka – jak to dziecko – samodzielnie próbuje poznać wszystkie przejawy istnienia. Wszystkie rzeczy, które napotyka. Znamienne, że w jednym z wierszy, aby dotrzeć do wnętrza kamienia włożyła go sobie do ust, chciała poczuć, dotknąć innego, zewnętrznego bytu. W innym próbowała nakarmić kamień skórka chleba oraz własną krwią. Jakby składając ofiarę z własnej krwi temu tajemniczemu istnieniu, tkwiącemu w jego wnętrzu. Tajemnicy. To wszystko dzieje się na tle scen rodzajowych z życia rodzinnego. Rodzina oczywiście nie rozumie postępowania dziewczynki, jest w jakiś sposób obca, odległa. Trochę też ze względu na fakt, iż dziecko inaczej spogląda na świat, bierze wszystko dosłownie, nie rozumie abstrakcji. I to rodzi sytuacje tyleż naiwne i zabawne, co urocze:

Babka przewija swoją matkę. Rzepy pieluchy trzeszczą na biodrach.
– Umrę, jak mi dobrze zapłacisz – mówi stare niemowlę.
babka przynosi worek pościelowych guzików. Wysypuje na podłogę.
– Wystarczy?
– Bo ja wiem? Muszę policzyć.
Siedzę z prababką na ziemi. Liczymy na palcach guziki.
– Widziałaś kiedyś tyle pieniędzy? – pyta.
Kiedy nie patrzy, wsadzam je do butów, wrzucam za koszulę, połykam. Niech będzie ich mniej. Za mało na śmierć.

Ten gest chowania guzików, aby zachować jeszcze trochę prababcię przy sobie jest tyleż naiwny, co odkrywa pewne wartości, sens. Mówi o emocjach nie nazywając ich.

W pewnym sensie jest to poezja inicjacyjna i reifikacyjna, traktująca o odkrywaniu przez dziecko świata i próba przeniknięcia tajemnicy istnienia, szczególnie istnienia tego drugiego, tego, co jest poza nią samą. Takie dziecięce spojrzenie na świat, pełne zdziwienia i zaskoczenia rzeczywistością jest bardzo odświeżające, pokazuje, że da się patrzeć na rzeczywistość bez żadnych uprzedzeń, po prostu uczyć się świata na nowo.

To co powyżej oraz własny, unikatowy – w mojej opinii – język poetycki Bronki Nowickiej sprawia, że obok jej książki nie da się przejść obojętnie i nie dziwi zwycięstwo książki w konkursie literackim Nike w 2016 roku.

 

Bronka Nowicka, Nakarmić kamień. Obraz rzeczy, Biuro Literackie, Kołobrzeg 2017.
Rafał Siemko
Autor jaki jest, każdy widzi. Absolwent filologii polskiej, na co dzień pracuje w branży ubezpieczeniowej. Wielbiciel Metalliki, poezji Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozy Camusa i Vargasa-Llosy.
Skąd nazwa bloga? Rano czytam, później idę do pracy; po pracy gram na gitarze albo w piłkę nożną. A czas na pisanie znajduję jedynie w nocy. Aktualnie mieszkam w Monachium.
Rafał Siemko on Blogger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *