Śmierć daje życie – Andrew Miller, Oczyszczenie

Francja, burzliwe lata przed rewolucją. Młody inżynier, Jean-Baptiste Baratte dostaje nakaz ekshumacji wielkiego starożytnego cmentarza Niewiniątek i wyburzenia przycmentarnego kościoła w paryskiej dzielnicy Les Halles. Nikt dokładnie nie wie, ile osób zostało tam pochowanych, ale niedawno cmentarz zaczął przekraczać granice, spuchnięte trupy zaczęły wychodzić spod ziemi i zatruwać miasto.

Cmentarz Niewiniątek przez wieki służył jako cmentarzysko paryżan, zabieranych przez plagi, głód i śmierć naturalną. Dzisiaj nekropolia dosłownie pęka w szwach. Zamknięcie kościoła i cmentarza w 1780 roku wstrzymało dalsze pochówki, ale nie zrobiono nic, aby usunąć źródło zanieczyszczenia. Wielki odór skaża powietrze, a rozkładające się ciała, zatruwają dopływy wody. Cmentarz pozostaje integralną częścią miasta, ale też nie można odnieść wrażenia, że w jakiś sposób odrębną. Nekropolia opisywana jest w tej samej poetyce co miasto. Miller maluje obraz Paryża w stylizacji gotyckiej, niemalże rozkoszując się opisami podgnitej żywności, mrocznymi piwnicami, stosami wykopanych kości.

Jean-Baptiste Baratte, przybywający z prowincji Bellême bohater powieści Millera jest młodym, ambitnym człowiekiem Oświecenia, inżynierem. Został obarczony zadaniem wyburzenia cmentarza i przeniesienia nagromadzonych przez wieki trupów do nowego miejsca pochówku poza Paryżem. Wynajmuje pokój u mieszczańskiej rodziny w domu z widokiem na miejsce, z którego sączy się zaraza. Smród martwych ciał unosi się nad całą dzielnicą, zanieczyszcza powietrze i stanowi niebezpieczeństwo dla wszystkich, którzy tam mieszkają. Rosną stosy kości wygrzebanych spod ziemi, górnicy usuwają zwłoki poprzez zasypywanie ich w niewyobrażalnie głębokich dołach. Poczerniały od dymu kościół, stojący na cmentarzu, pochłania światło, pozostawiając całą dzielnicę w ciemności. Kiedy inżynier zaczyna swoje makabryczne wykopaliska, dowiaduje się szybko, że mieszkańcy tej dzielnicy czują się związani z tym miejscem i jego uprzątnięcie nie będzie tak proste, jakby się zdawało. Tymczasem w połowie opustoszały cmentarz, staje się miejscem jeszcze bardziej niebezpiecznym, z ogromnymi pożarami płonącymi dzień i noc w celu nadania cyrkulacji powietrzu. Wydaje mi się, że z jednej strony jest to metafora piekła – gehenny[1], ale też należy pamiętać, że ogień jest symbolem oczyszczenia. Powieść Millera jest czymś w rodzaju paraboli, przypowieści związanej silnie z tym, co dopiero ma dojść do skutku. Przeczucie zbliżającej się rewolucji przesiąka powieść, spowijając narrację jak czarne od dymu powietrze oblekło w całun śmierci cmentarz paryski. Symboliczny jest też upadek muru oddzielającego masowy grób z jednym z prywatnych domów. Tutaj oczyszczenie nadchodzi z ogniem, a odrodzenie społeczeństwa nastąpi z popiołów starego świata – nowe życie będzie możliwe dzięki śmierci starego. Jean-Baptiste Baratte, to bohater wyprzedzający epokę, w której żyje i którą zapowiada. Epokę rozumu, architektury. Jego imię oznacza w tłumaczeniu dosłownym: Jan Chrzciciel, i tak jak postaci biblijnej, tak jego rolą jest przygotować ludzi na przyjście mesjasza. Jego obowiązkiem jest usunięcie brudu przeszłości, aby przygotować miejsce pod fundamenty nowego, lepszego świata.

Millerowi udało się stworzyć w pełni realistyczny świat schyłku XVIII wieku, zwłaszcza tę jego „gorszą” część – od skromnych i średnich gospodarstw domowych do obrazów trudu codziennej wyniszczającej pracy fizycznej. Przekonująco oddaje delikatną strukturę życia codziennego: kaskadę halek, wstążek, czepków i innych ozdób zgromadzonych przez córkę bogatych rzemieślników; nóżki wieprzowe, obficie lejące się brandy w celu utrzymania morale górników, zapach pieczonego kurczaka oraz smak ostryg zjadanych podczas przedstawienia Wesele Figara. Ulice spływające ściekami, znaczone wszechobecnymi stertami odchodów ludzi i zwierząt, nieogrzewane zimą pomieszczenia, spierzchnięte od szorowania w zimnej wodzie ręce praczki. Autor lubuje się w naturalistycznych opisach, które tworzą w wyobraźni czytelnika wizje podobne do znanych z obrazów Rembrandta (co prawda formalnie nie był on przedstawicielem naturalizmu, ale kilka wątków narracji przywodzi na myśl jego dzieła – zastosowanie ciemnych barw, postaci skryte w półcieniu, albo też słynne obrazy jak: Ćwierć wołu) czy też naturalistów: Léona Augustina Lhermitte`a, Léona Frédérica. Powieść Millera przedstawia czytelnikowi świat osiągnięć rewolucji przemysłowej osiemnastego wieku (kawa, kolorowe ubrania, oświetlenia uliczne, czasopisma i teatr) ale też stałej niepewności życia; jesteśmy świadkami rabelaisowskiej witalności tętniącego życiem miasta oraz wszechobecności cierpienia i śmierci.

Powieść Millera jest z pewnością jedną z ciekawszych premier września (może nawet tego roku). Jest to utwór symboliczny, z narracją stylizowaną na poetykę barokową, o opisach tak plastycznych, że przywodzą na myśl obrazy mistrzów holenderskich i tak sugestywnych, że czytelnik niemal czuje duszność od dymu spowijającego cmentarz Niewiniątek. Zaczyna się jak gotycka powieść grozy, natomiast okazuje się parabolą przemian społeczno-historycznych.

 

Andrew Miller, Oczyszczenie, Wydawnictwo Znak, Kraków 2014.

Tekst pierwotnie ukazał się w portalu NoirCafe.pl

 

 

[1] Do języka powszechnego termin ten wszedł jako jedno z określeń piekła, w którym stale płonie ogień trawiący dusze grzeszników. W Nowym Testamencie słowo „gehenna” pojawia się 12 razy z tego 11 razy w wypowiedziach Jezusa. Jest ono zwykle tłumaczone jako piekło. W czasach Jezusa stanowiła symboliczne miejsce. Według Nowego Testamentu jest miejscem przebywania osób odrzuconych przez Boga oraz cierpiących katusze w niegasnącym ogniu. Faktycznie była to dolina, która w czasach starożytnych wyznaczała granice miasta Jerozolimy. Pierwotnie była wysypiskiem śmieci, miejscem kremacji zwłok przestępców oraz tych, którym odmówiono z różnych względów normalnego pogrzebu. Utrzymywano tam stale palące się ognie, na jej środku znajdowało się wzniesienie zwane Tofet, na którym król judzki Achaz złożył niegdyś bogu Molochowi w ofierze własnego syna. Od tego momentu w Biblii i w judaizmie Dolina Hinnom jest symbolem bałwochwalstwa, kultu fałszywego boga, hańby oraz niegodziwości. Ołtarz ofiarny w Dolinie Hinnom zniszczył późniejszy dobry władca królestwa Judy – Jozjasz, aby powstrzymać składanie ofiar Molochowi.

 

 

Rafał Siemko
Autor jaki jest, każdy widzi. Absolwent filologii polskiej, na co dzień pracuje w branży ubezpieczeniowej. Wielbiciel Metalliki, poezji Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozy Camusa i Vargasa-Llosy.
Skąd nazwa bloga? Rano czytam, później idę do pracy; po pracy gram na gitarze albo w piłkę nożną. A czas na pisanie znajduję jedynie w nocy. Aktualnie mieszkam w Monachium.
Rafał Siemko on Blogger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *