Jest takie powiedzenie: „Nie oceniaj książki po okładce” i rzeczywiście można je odnieść do Latających świń. Widząc na okładce rysunek świń doczepionych do balonów – w domyśle unoszących się w powietrzu – można się spodziewać książki pisanej pół żartem, pół serio, okraszonej humorem, być może nawet nieco niepoważnej. A jednak tak nie jest.
Ludzkie umysły miały być zdolne do myślenia abstrakcyjnego, logiczne, racjonalne a przede wszystkim zdatne do bezpośredniego mierzenia i reprezentowania świata. Język ma zajmować w nim szczególną pozycję – ma być wewnętrznym, uprzywilejowanym, logicznym systemem symboli, które wyrażają abstrakcyjne pojęcia definiowane w kategoriach świata zewnętrznego. Po przeprowadzeniu szeregu badań, które rozpoczęły się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku okazało się, że ludzka zdolność do myślenia i używania języka jest w całości wynikiem działania mózgu oraz… ciała.