„Reminiscencja”

Trudno powiedzieć czym jest Reminiscencja. Oczywiście nie chodzi mi o definicję tego zjawiska, które polega na nieświadomym doznawaniu wspomnień z dalekiej przeszłości. Chodzi o film Lisy Joy, który łączy w sobie elementy kryminału, science-fiction, romansu, post-apo i thrillera podlanych ekologią. Wydaje mi się, że jednak w największym stopniu jest to kryminał, w którym nie tyle nawet chodzi o to, kto zabił ale co właściwie się stało.

Miejscem akcji jest Miami w bliżej nieokreślonej przyszłości, choć wydaje się, że nie jest ona aż tak odległa. Świat jest zalany wodą po katastrofie klimatycznej, po której bardzo szybko nadeszła wojna o zasoby. Niektóre dzielnice zostały zatopione, w niektórych nad powierzchnię wystają drapacze chmur. Za dna nie da się wyjść na zewnątrz przez upał, dlatego życie zaczyna się dopiero po zachodzie słońca. Oczywistym jest, że w takim świecie doszło też do zagarnięcia zasobów – w tym przypadku terytorium, które da się przejść suchą stopą – przez najzamożniejszych ludzi. Elita odgrodziła się od reszty świata, wychodząc ze swoich enklaw tylko po to, aby zyskać jeszcze więcej.

Nick i Emily są weteranami wojny, prowadzą wspólnie biznes: organizują swego rodzaju sesje hipnotyczne, pozwalające uczestnikom na ponowne przeżycie chwil z przeszłości, w zaawansowanej technicznie specjalnej kapsule. W świetle filozofii filmu pamięć i zapamiętywanie działa bardzo wybiórczo. Chcemy pamiętać tylko to, co było dobre, a tego, czego nie chcemy pamiętać zostaje bardzo szybko usunięte z pamięci. Jednak nawet, to co pozornie zapomniane wciąż tkwi gdzieś tam, da się dotrzeć do detali pozornie bezpowrotnie utraconych.

Właściwa historia zaczyna się od wizyty Mae, niezwykle atrakcyjnej kobiety w przybytku bohaterów. Przychodzi z dosyć banalnym zadaniem – zgubiła gdzieś klucze od domu. Nick ma pomóc odnaleźć je odtwarzając poranek w jej pamięci. Nick czuje się zauroczony kobietą, nawiązuje z nią intensywny romans. Mae znika jednak po kilku miesiącach. Nick korzysta z kapsuły, aby dowiedzieć się, co się stało z jego kochanką.

Wspomniałem na początku, że trudno przyporządkować Reminiscencję do jednego gatunku. I to nie dlatego, bo Lisa Joy wiedziona ambicją chciała stworzyć film będący wszystkim na raz. Ambicji scenarzystce nie można odmówić, ostatecznie jednak wydaje się, że nie mogła do końca zdecydować czym ten film ma być. Motywy ekologiczne i związane z nierównościami społecznymi są elementami konstytuującymi świat przedstawiony ale są one zaledwie zarysowane. Podjęte tylko na chwilę i zaraz porzucone (klimat, ekologia) bądź potraktowane bardzo schematycznie (nierówności społeczne). Pod tym względem czuję pewien niedosyt. Reżyserka skupia się jednak na wątkach kryminalnym i romansu.

Film nieuchronnie przypomni widzowi Incepcję Christophera Nolana, zwłaszcza wyraźne podobieństwa znajdują się w koncepcji pamięci wyłożonej przez Lisę Joy. W obu przypadkach mamy do czynienia ze swego rodzaju podróżą przez podświadomość. Kolejny film, który na pewno przyjdzie na myśl widzowi w trakcie oglądania Reminiscencji to Raport mniejszości Stephena Spielberga i ukazaną przez niego koncepcję poruszania się w obrazach przekazywanych przez jasnowidzącą trójkę.

Trailer wzbudził duże oczekiwania dotyczące Reminiscencji. Sama koncepcja detektywa umysłu, który chce odnaleźć tajemniczą kobietę jest intrygujący i trudno było tak po prostu zignorować premierę filmu. Tym bardziej, że główną rolę dostał doskonały aktor, Hugh Jackman, który oczywiście nie zawiódł pokładanych w nim nadziei.

Czy Lisie Joy udało się pokryć pokładanie w niej nadzieje i stworzyć dzieło na miarę oczekiwań? Chyba nie do końca. Jak wspomniałem, wygląda na to, że stała się ona ofiarą własnych ambicji i nie potrafiła wykorzystać wszystkich swoich pomysłów. Zabrakło konsekwencji, przez co zbyt wiele wątków, które są bardzo ważne zostały potraktowane po macoszemu. Niestety reżyserka nie uniknęła też schematów i uproszczeń w ukazywaniu niektórych wątków, jak chociażby problem nierówności społecznych. Na szczęście intryga kryminalna, czyli ta zasadnicza część filmu wyszła dosyć sprawnie. Kilka razy udało się jej nawet mnie zaskoczyć. Na Reminiscencję można iść ale nie wydaje mi się, aby pozostała na długo w pamięci widza.

reżyseria: Lisa Joy
scenariusz: Lisa Joy

Hugh Jackman: Nick Bannister
Rebecca Ferguson: Mae
Thandie Newton: Emily „Watts” Sanders
Cliff Curtis: Cyrus Boothe

Rafał Siemko
Autor jaki jest, każdy widzi. Absolwent filologii polskiej, na co dzień pracuje w branży ubezpieczeniowej. Wielbiciel Metalliki, poezji Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozy Camusa i Vargasa-Llosy.
Skąd nazwa bloga? Rano czytam, później idę do pracy; po pracy gram na gitarze albo w piłkę nożną. A czas na pisanie znajduję jedynie w nocy. Aktualnie mieszkam w Monachium.
Rafał Siemko on Blogger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *