Chciałem rozpocząć niniejszą recenzję stwierdzeniem, że każdy zadaje sobie pytanie o to, skąd się tu wziął, jaki jest powód jego istnienia i jaki jest powód istnienia Wszechświata. Jednak po dłuższym przemyśleniu muszę przyznać, że nie wiem, czy każdy się nad tym zastanawia. Nie wiem nawet czy większość ani jak duża część. Możemy chyba jednak uznać, że skoro tutaj jesteśmy – autor książki, piszący recenzję i ją czytający – oboje jesteśmy w gronie osób, które takie pytania sobie zadają.
O sensie życia rozprawiało już wielu filozofów, artystów (cała literatura jest o tym), w ostatnich latach staje się to również w coraz większym stopniu domeną nauki. Łatwych odpowiedzi nie udzielił nikt. No może poza Douglasem Adamsem i jego „Wielkim pytaniu o życie, Wszechświat i całą resztę”, na które odpowiedzią jest: 42.
Dlaczego autor w ogóle wikła się w tego rodzaju rozważania? Odpowiedział na kilku pierwszych stronach książki. Powiedział – słusznie zresztą – że w świecie po Holokauście, Gułagach i i innych katastrofach ludzkości miłość jest czymś nieodgadnionym, a sens bardziej nieuchwytny niż kiedykolwiek.
czytaj dalej w portalu Mądre Książki