Narkopolis jest debiutem powieściowym indyjskiego autora Jeeta Thayila, uznanego wcześniej poety. Jest to powieść poświęcona opium, osadzona w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, w Bombaju. Narratora poznamy, kiedy przyjeżdża do miasta, jako przybysz poszukujący lepszego życia, być może przygód, zostaje bardzo szybko wciągnięty do opiumowego podziemia. Stopniowo historia zatacza coraz większe koła, poznajemy coraz więcej bohaterów, ich historie, problemy. Każdy z nich – czy to jest Dimple, eunuch, czy też Rashid, właściciel palarni opium albo Pan Lee, były oficer Chiński – ma jakąś, spowitą w dymie opium, historię do opowiedzenia.
Powieść rozpoczyna się w palarni opium przy ulicy Shuklaji. Przedstawiony czytelnikom zostaje sam właściciel przybytku, jego stali klienci oraz Dimple, eunuch, który przygotowuje swoje fajki. Bardzo delikatnie i ostrożnie, aby uniknąć szoku poznawczego, czytelnik jest wprowadzany w świat powieści. Przygotowywanie działki opium jest opisywane z namaszczeniem, jakby to była ceremonia, niemal nabożeństwo. Thayil z całą pewnością jest utalentowanym poetą i bardzo dobrze korzysta ze swojej wrażliwości przy konstruowaniu narracji. Czytelnik ma wrażenie, że uczestniczy w czymś niezwykłym i magicznym, tajnym rytuale, dostępnym jedynie dla nielicznych. Taki jest świat opium – jest bramą do świata poza zwyczajną percepcją, światem poza światem. Czy powieść będzie peanem na cześć tego środka odurzającego?
Thayil opiera powieść na własnych doświadczeniach narkomana, które nazywa straconymi dwudziestoma latami życia. Zajęło mu pięć lat, aby napisać powieść, która jest przeciwieństwem katharsis. Katharsis ma prowadzić do oczyszczenia, ma wyprowadzać zło z duszy na zewnątrz. Tutaj złe emocje są wtłaczane do wnętrza człowieka. Bombaj ukazany jest jako miasto upojenia, w którym równie powszechne jak narkotyki i alkohol były władza, pieniądze i seks. Narkotyki dają ukojenie, czasami kopa, jednakże trzeba za to płacić wysoką cenę.
Lata mijają. Kultura Hippi zaczyna zdobywać świat, dociera również do Bombaju i do palarni opium Rashida. Hipisi uwielbiają tę lekką mgiełkę, ceremonię przygotowywania fajki, urok tego zakazanego miejsca. Nie tylko palarni, ale tej krainy na końcu świata. Są to Indie, które marzą w delirycznym śnie, opatulone szczelnie i ciepło w idee Gandhiego, idee samowystarczalności i prostoty; pozostając w izolacji od zmian, które zachodzą na świecie. Spanie i żywienie się na ulicy jest sposobem na życie. Ale nie towarzyszy temu strach lecz beztroska. Dla Rashida i Dimple`a zmiana nadchodzące w postaci heroiny zwiastują nowy porządek świata; świata bardziej dzikiego i niszczącego niż cokolwiek, co znali wcześniej. Miasto rozpada się, kruszą się jego fundamenty. Zamieszki, morderstwa i chaos ogarniają kraj. Autor ujawnia wszystkie zawiłości, sprzeczności i hipokryzję życia hindusów. Powieść staje się swego rodzaju trenem bądź elegią ku czci odchodzącego świata.
Akcja Narcopolis ma miejsce, kiedy popularność opium wciąż jest na szczycie, jednakże powoli, ale zdecydowanie słabnie i odchodzi w zapomnienie. Bardziej niebezpieczne narkotyki zaczynają atak na miasto. Opium staje się słabą używka, niemalże suplementem, a wspomnienia z nim związane przeistaczają się w coś w rodzaju sentymentalnych reminiscencji. O tyle wyrazistych i niezwykłych, że opowiedzianych pięknym, pobudzającym wyobraźnię językiem.
Jeet Thayil, Narkopolis, przełożyła Agnieszka Walulik, Wydawnictwo AB, Warszawa 2015
Tekst pierwotnie ukazał się w portalu Booklips.pl