W spektaklu „Raj dla opornych” powraca dwójka bohaterów wystawianego w Teatrze Polonia „Seksu dla opornych”. Wszystkich, którzy nie wdzieli tego ostatniego przedstawienia chcę uspokoić – nie ma to żadnego wpływu na odbiór „Raju…” Nie trzeba znać wcześniejszej historii, aby bawić się przy nowych perypetiach tegoż sympatycznego – choć nie zawsze zgodnego ze sobą – małżeństwa.
Barbara i Karol są w trudnym etapie życia. Mężczyzna stracił właśnie pracę – zaraz przed emeryturą – co sprawia, że małżeństwo z dnia na dzień traci pieniądze, poczucie bezpieczeństwa, a w końcu (jak sądzi Karol) godność. Szczególnie właśnie brak pieniędzy jest dotkliwe dla obojga ludzi. Dla Karola jest to tragedią nie tylko materialną ale też psychiczną, ponieważ w jego mniemaniu (jak też w powszechnym mniemaniu społeczeństwa) to na mężczyźnie spoczywa odpowiedzialność zapewnienia bytu rodzinie. Tym bardziej, że małżeństwo ma młodego syna, który również domaga się uwagi i pomocy. Wyjazd na łono natury miał być dla małżeństwa chwilą dla siebie, szansą na odpoczynek, a staje się czasem zmierzenia się z własnymi słabościami i zastanawiania się jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji. Tragikomedia przeistacza się w tragifarsę, kiedy do tych dwoje dołącza Diana, siostra Barbary. Pięćdziesięcioletnia, wyzwolona kobieta. A może raczej należy powiedzieć – wulgarna i obcesowa. Lekkoduch, który nie potrafi zapanować nad własnym życiem.
Spektakl w reżyserii Krystyny Jandy bawi świetnymi dialogami, w których cięte riposty (nie często są one takie w zamierzeniu bohaterów, zazwyczaj wynikają z różnicy charakterów) pobudzają co chwilę publiczność do śmiechu. Wspólny biwak staje się próbą charakterów małżeństwa, ich siły i woli walki o najbliższe dni. Strach, który odczuwają na myśl o każdym kolejnym dniu zatrważa ich, jednakże próbują wypracować wspólnie rozwiązanie. Każde z nich pragnie również pomóc samemu sobie. Karol chce przezwyciężyć przytłaczającą go świadomość braku pracy; Barbara natomiast czuje, że życie jej ucieka, że nie wykorzystała go jak należy. Jest to komedia, która staje się przyczynkiem do gorzkiej refleksji bohaterów nad własnym życiem, do nazwania strachu, który ich nawiedza. Bo żeby pokonać przeciwności losu wpierw należy je nazwać.
Raj dla opornych to przede wszystkim pokaz doskonałych umiejętności aktorskich tria: Kolak, Konieczna, Baka. Chwilami humor jest wulgarny, co może się nie do końca podobać wrażliwszemu na te aspekty widzowi. Niestety, nie obyło się bez nierówności w akcji – część pierwsza spektaklu troszkę się dłuży, a część druga jest lepsza, żywsza. Dowcip jest jakby bardziej skondensowany, dzięki czemu uderza mocniej, szybciej i wyraźniej niż przed przerwą.
Tematyka spektaklu sugeruje, że jest on przeznaczony dla widzów starszych, równych wiekiem i bagażem życiowym bohaterom. I rzeczywiście tak jest. Sądząc po reakcjach widowni (kiedy ja byłem większość była w wieku 40+), grupa docelowa rozumie i dzięki temu lepiej docenia więcej elementów przedstawienia. Choć oczywiście dowcipy są na tyle uniwersalne, że młodsi widzowie również będą się dobrze bawili.
Tekst pierwotnie ukazał się w portalu TerazTeatr.pl
Czas trwania: 120 minut, 1 przerwa Data premiery: 13 czerwca 2015 Tłumaczenie: Małgorzata Semil Reżyseria: Krystyna Janda Światło: Adam Czaplicki Polskie teksty piosenek: Jacek Cygan Choreografia: Anna Iberszer Scenografia i kostiumy: Magdalena Maciejewska Asystent scenografa i kostiumologa: Joanna Kuś Asystent reżysera i producent wykonawczy: Ewa Ratkowska Asystent producenta wykonawczego: Agnieszka Różańska Obsada: Dorota Kolak, Aleksandra Konieczna, Mirosław Baka