Lud Pirahã, zamieszkały nizinną dżunglę amazońską, nie ma słowa na określenie strony lewej ani prawej. Używają oni dokładnie tego samego określenia na kolor niebieski i zielony, a ich definicje czerwieni, czerni i bieli okazują się być odpowiednikami, a nie dedykowanymi słowami.
To niegdyś izolowane plemię, maleńka grupa utrzymująca się z dala od cywilizacji, nie ma systemu liczb; zdania w ich języku nie mogą zawierać klauzul podrzędnych ani innych form rekursji (czy też rekurencji – zasada mówiąca o odwoływaniu się do samej siebie). Ewangelia św. Marka zapisana w ich języku nie zrobiła na nich żadnego wrażenia, ponieważ jest to opowieść stworzona przez kogoś, kogo nie znają, o kimś, kogo nigdy nie poznali, i dziejąca się w czasie i miejscu, o których nigdy nie słyszeli. Ludzie Pirahã ograniczają swój dyskurs do rzeczy, o których wiedzą i które znają z własnego doświadczenia, a formy ich czasowników można uzupełnić sufiksami, które pozwolą rozróżnić, czy mają do czynienia z pogłoskami, wnioskami czy też obserwacjami.