Kiedy język jest jednym z bohaterów powieści. „Ludzka rzecz” Pawła Potoroczyna

Ludzka rzecz to jedna z niewielu książek, których opis na obwolucie odpowiada jej zawartości. Jak podaje wydawca, powieść traktuje o Piórkowie i jego mieszkańcach, co stanowi miniaturę całego świata. Całość jest czymś w rodzaju ballady i traktatu filozoficznego, jednakże jest o tyle wyjątkowa, że opowiedziana przez „wiejskiego głupka”. Będzie zatem zabawnie, mądrze, czasami głupio, a czasami i mądrze i głupio na raz. Nade wszystko jednak – inteligentnie.

Podczas II wojny światowej, w małej wsi, Piórkowie zostaje postrzelony przez niemiecką kulę niejaki Jaś Smyczek, partyzant ale też miejscowy żartowniś, hulaka, kobieciarz, który na zabawy chodził z dwoma nożami pochowanymi w butach. Ksiądz urządza mu pogrzeb, choć  było to zakazane. W retrospekcjach czytelnik poznaje losy Smyczka, zarówno przedwojennego jak i wojenne. Autor przedstawia również  losy poszczególnych Piórkowskich rodzin oraz intrygujących postaci. Śledzimy między innymi potyczki dwóch lokalnych, konkurencyjnych oddziałów partyzanckich, które skupiają się nie na walce z okupantem ale między sobą. Narrator pozwala też poznać myśli proboszcza Morgi, który swe czyny motywuje nie potrzebą sprawiedliwości i miłosierdzia ale bardziej osobistymi względami; Żyda Hahama o partyzanckim pseudonimie Hiob. Jak można się domyśleć – jest i śmiesznie i strasznie i mądrze. A to w dużej mierze dzięki umiejętnemu konstruowaniu postaci, ale też strategii narracyjnej oraz doskonałemu wyczuciu języka.

Język i styl narracji stanowią jej cechę wyróżniającą na tle innych powieści współczesnych. Główny wątek jest przeplatany dygresjami, pisanymi w różnych stylach i różnymi językami (nieco inaczej narracja ma się w przypadku wypowiedzi księdza proboszcza, a inaczej poczciwego Żyda , a jeszcze nieco innym, kiedy mowa o głównym bohaterze); a autor doskonale nad tym panuje. Jest to proza sugestywna, nie stroniąca od archaizacji, małych eksperymentów lingwistycznych. Cechą języka powieści jest jego muzyczność, rytm. Jest to niemalże nieliteracka, żywa mowa. Nawet lista przekleństw i wulgaryzmów ciągnących się dłużej niż na dwie stronice, których adresatem był Adolf Hitler, jest napisana z taką swadą i wdziękiem, że wspaniale się to czyta.

Ludzka rzecz może istotnie przywodzić na myśl powiastkę filozoficznej („traktat filozoficzny” to zdecydowanie za dużo powiedziane); narracja wydaje się wyrażać zadumę (nieco naiwną, dziecięcą) nad życiem. Życiem z kilku różnych perspektyw; różnych ludzi i nacji, ponieważ w powieści czytelnik będzie śledził losy Polaków, Żydów, Niemców, Austriaków, Rosjan, osób hetero i homoseksualnych. Czytelnik też z pewnością wyczuje małą dawkę ironii. Autor mówi o rzeczach istotnych, ostatecznych z małym przymrużeniem oka. Całość stanowi jedną z ciekawszych pozycji współczesnej prozy polskiej.

 

 

Paweł Potoroczyn, Ludzka rzecz, Wydawnictwo AB, Warszawa 2013.
Rafał Siemko
Autor jaki jest, każdy widzi. Absolwent filologii polskiej, na co dzień pracuje w branży ubezpieczeniowej. Wielbiciel Metalliki, poezji Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozy Camusa i Vargasa-Llosy.
Skąd nazwa bloga? Rano czytam, później idę do pracy; po pracy gram na gitarze albo w piłkę nożną. A czas na pisanie znajduję jedynie w nocy. Aktualnie mieszkam w Monachium.
Rafał Siemko on Blogger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *