Akcja filmu umiejscowiona jest w Chile, w latach osiemdziesiątych XX wieku. Wskutek nacisków międzynarodowych, dyktator Augusto Pinochet organizuje powszechne referendum. W ten sposób chce formalnie legitymizować zdobytą przewrotem wojskowym władzę oraz zapewnić sobie kolejne osiem lat prezydentury. Na kartach do głosowania będą tylko dwa słowa: „Tak” i „Nie”, pytanie brzmi: czy chcesz, aby Pinochet nadal rządził krajem.
Bohaterem filmu jest Rene Saavedra (w tej roli Gael Garcia Bernal), specjalista do spraw marketingu, odpowiedzialny za kampanie reklamowe dużych firm. Zgłasza się do niego lewicowy polityk z propozycją przeprowadzenia kampanii „NIE”. Mimo świadomości, że niemal na pewno wybory zostaną sfałszowane, Rene podejmuje się zadania i staje na czele sztabu opozycji. W jego opinii – jak też w opinii wielu jego współpracowników – w kampanii w istocie chodzi o coś zgoła innego, niż o zwycięstwo w plebiscycie. Chodzi o przebudzenie społeczeństwa, poprzez uświadomienie, czym w istocie były rządy dyktatora – o setkach tysięcy aresztowanych, o dziesiątkach tysięcy torturowanych i zabitych, o tysiącach zaginionych. Słowo „NIE” staje się symbolem sprzeciwu i końca, ale też nowego początku i przyszłości, nadziei na lepsze jutro, ponieważ, aby coś się zaczęło, coś się musi skończyć.
Pierwsze i – jak się okazuje – najważniejsze zadanie, jakie staje przed Saavedrą, to odnalezienie środków przekazu odpowiednich dla kampanii. Chilijczycy są zastraszeni oraz sterroryzowani, dlatego jasne staje się to, że nie można ich atakować obrazami okrucieństwa i terroru. Dlatego bohater wybrał inną drogę – chce zaoferować rodakom radość i obrazy, które będą kojarzyły się ze szczęściem, mającym nadejść po Pinochecie. Jest jednak świadomy jednego – rezygnując z przypominania zbrodni reżimu, przekreśla przeszłość. Nie rozliczając władzy i oddzielając przeszłość grubą kreską niejako akceptuje to, co działo się w jego kraju. Bez rozliczenia przeszłości trudno jest budować przyszłość. Wszystko to zapowiada, że walka o jedność i poparcie narodu będzie bardzo trudna.
„NIE” to film z 2012 roku, ale został zrealizowany metodami z lat `80. W celu stylizacji na VHS został użyty sprzęt z epoki. Barwy są nieco wyblakłe, kontury lekko nieostre, niektóre ujęcia prześwietlone. Efektu dopełniają urywki z filmów dokumentalnych z epoki. Myślę, że chciano uzyskać efekt powrotu do przeszłości i uczestnictwa w opisywanych wydarzeniach. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, nie przeszkadza w odbiorze, a nawet wnosi nieco klimatu tamtych lat.
Chyba jedynie literatura Ameryki Łacińskiej spełnia wciąż jeszcze rolę społeczną, komentując i oceniając współczesne wydarzenia społeczne i polityczne. Właśnie taką rolę pełni tam również film. Sztuka pozostaje ważnym głosem opinii publicznej, na równi z prasą i telewizją. Dlatego też w filmie możemy dojrzeć przechodzenie od szczegółu do ogółu – oprócz rozrachunku z reżimem Pinocheta, reżyser Pablo Larraín postawił sobie za zadanie zrekonstruowanie mechanizmów manipulacji i wpływu na społeczeństwo za pomocą obrazu i reklamy. Możemy obserwować, w jaki sposób socjotechniczne sztuczki są wykorzystywane w polityce, usuwając w cień aspekty merytoryczne. Z tą różnicą, że w tym przypadku zostały one użyte w dobrym celu. Mimo że w filmie zostały przedstawione realia walki o władzę w Chile, to schematy, które można spostrzec, pozostają takie same do dzisiaj.
„NIE” jest filmem ciekawym, na pewno wartym obejrzenia, ze względu na dokonywaną rekonstrukcję socjotechnicznych sztuczek, ale też jako rekonstrukcję jednej z pokojowych rewolucji, które doprowadziły do obalenia samozwańczego Pinocheta, który zdobył władzę przez zamach stanu. Historia zatoczyła koło, ale była dla niego łaskawsza niż dla poprzednika, generała Allende.
Tekst pierwotnie ukazał się w portalu NoirCafe.pl
Nie Gael García Bernal René Saavedra, szef kampanii przeciw Pinochetowi Alfredo Castro Luis Guzmán, szef kampanii wspierającej Pinocheta Antonia Zegers Verónica Caravajal, była żona René Luis Gnecco José Tomás Urrutia, polityk partii chadeckiej