„Spróbuję sobie przypomnieć, ale nie wiem, czy to będzie prawda”. Wiesław Myśliwski, „Ucho igielne”

Na spotkaniu promującym Ucho igielne w Teatrze Powszechnym, Wiesław Myśliwski powiedział z rozbrajającą szczerością, że w zasadzie nie wie, o czym jest ta książka. A zaraz potem dodał: „o wszystkim”. Ta wypowiedź pozostaje w zgodzie z inną, którą wypowiedział tego wieczoru: „pisarz nie wie, o czym jest książka. Czytelnik to wie”. Oczywiście jest to gra z czytelnikami, ale też ta niemalże programowa, metaliteracka sentencja jest tym, czym się wydaje: zaproszeniem do samodzielnego odkrywania sensu kryjącego się w powieści. Nie tylko w Uchu igielnym, można ją rozciągnąć na całą literaturę.

„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” – ten cytat z Biblii zna chyba każdy z nas. Jakkolwiek dosyć abstrakcyjnie mógł brzmieć dla dziecka, to nabrał sensu, kiedy dowiedziałem się, że „Ucho igielne” to nazwa niewielkiej bramy w murach Jerozolimy a nie część igły do szycia. W przypadku powieści Wiesława Myśliwskiego również będzie chodziło o otwór w murze – „Uchem igielnym” nazywana jest jedyna zachowana furta spośród dwóch niegdyś istniejących w systemie murów obronnych Sandomierza. Tym niemniej, choć istnieje pokusa umiejscowienia zdarzeń i miejsc w świecie rzeczywistym, to nie należy zapominać, że interpretacja dzieła literackiego przez pryzmat autobiografizmu zazwyczaj nie jest zasadna. Ucho igielne w powieści – choć jest bytem materialnym – nabiera wymiaru symbolicznego.

 

Narratora poznajemy w momencie, kiedy czeka na jakąś kobietę. Ze schodów prowadzących do rzeczonego Ucha igielnego dostrzega starca schodzącego z pewnym wysiłkiem; widać, że każdy krok go męczy. Narrator poznaje w nim swego starego znajomego, z jakiegoś jednak powodu nie chce być przez niego zauważony. Tym nie mniej mężczyzna podchodzi i zaczyna rozmowę. Nagle staruszek traci równowagę, wypuszcza laskę, na której się opiera i spada w dół. Upadek jest na tyle nieszczęśliwy, że mężczyzna uderza głową w bruk. Na miejsce przyjeżdża milicja i zabiera narratora na przesłuchanie na komendę. To staje się przyczynkiem do snucia wspomnień przez bohatera powieści.

Tłumacząc się z twórczości na spotkaniu promocyjnym, Myśliwski mówił: „Pismo jest wtórne, źródłem literatury jest mowa – to jest fundament mojego pisania”. I to widać doskonale w powieści. Język narracji jest zgodny z naturalnym tokiem mowy; może on nawet przypominać nieco strumień świadomości, choć tok chronologiczny jest zaburzony, ponieważ narratorów jest dwóch – stary i młody. Ich narracja się przeplata, przypomina to quasi-dialog monologów wewnętrznych. Wiem, że trochę to niejasne i zaciemniające ale trzeba po prostu przeczytać powieść, aby zrozumieć. Autor na spotkaniu promocyjnym powiedział też, że pisze książki w pierwszej osobie, ponieważ taka jest naturalna forma opowiadania. Każdy człowiek opowiada o wydarzeniach z własnej perspektywy. Tak też narrator nie wie wszystkiego, a jedynie tę część rzeczywistości, która została jego poznaniu ofiarowana. Jego myśli będą miały charakter subiektywne, żadna nie będzie pretendowała do miana prawdy objawionej.

Przejmując od autora trud odpowiedzenia na pytania, o czy jest Ucho igielne, odpowiem, że jest powieścią głównie o mechanizmach pamięci. O tym, że po latach trudno dotrzeć do prawdy, do źródeł myśli, bodźców i motywacji czynów. Niemal niemożliwym jest zrekonstruować przeszłość w takim kształcie, w jakim ona rzeczywiście miała miejsce. Niemożliwym jest zrekonstruowanie przeszłości, zawsze jest ona przetworzona przez ludzką – a zatem zawodną – pamięć. Prawda jest jedynie w sferze dywagacji, pozostaje poza zasięgiem człowieka. Myśliwski zwracał uwagę również na tendencję do autokreacji, która – jak uważa – jest częścią ludzkiej natury. Kiedy opowiadamy o sobie, tworzymy siebie. Kiedy przypominamy sobie wydarzenia z przeszłości, robimy to z perspektywy własnych przeżyć i przez pryzmat własnej i po ludzku ułomnej pamięci. I tu można swobodnie przejść do pewnego ważnego zagadnienia obecnego w powieści – prawdy obiektywnej. Czy taka prawda istnieje? Fakty przecież mieszają się z ich interpretacjami, luki w we własnej pamięci lubimy uzupełniać domysłami albo najzwyklejszą fikcją.

Niezwykle ciekawa była myśl, którą Wiesław Myśliwski określił swoją pracę twórczą. Powiedział, że w zasadzie nie potrafi wyjaśnić, dlaczego napisał to czy inne zdanie. I w taki sposób. Za najlepsze w powieści uznaje te fragmenty, które „napisały się same”, które pochodzą z podświadomości, które się z niej wyzwoliły. Trochę jakby to nie autor pisał powieść ale powieść była pisana za pośrednictwem autora. Na myśl mi przychodzi miłoszowy daimonion, demon twórczości, któremu pisarz niejako „wypożycza” swe ciało i umysł. Z perspektywy tych słów trudno się dziwić, że choć autor zarzekał się, że po poprzedniej powieści nie powstanie już kolejna, to jednak stało się inaczej i dzisiaj możemy czytać Ucho igielne.

Rafał Siemko
Autor jaki jest, każdy widzi. Absolwent filologii polskiej, na co dzień pracuje w branży ubezpieczeniowej. Wielbiciel Metalliki, poezji Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozy Camusa i Vargasa-Llosy.
Skąd nazwa bloga? Rano czytam, później idę do pracy; po pracy gram na gitarze albo w piłkę nożną. A czas na pisanie znajduję jedynie w nocy. Aktualnie mieszkam w Monachium.
Rafał Siemko on Blogger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *