Odchodzenie i ucieczka – Urszula Kozioł, Ucieczki

Ucieczki Urszuli Kozioł postrzegam jako logiczną kontynuację jej poprzedniego tomu wierszy, Klangora. Tom napisany w 2014 roku był – patrząc na całość – trenem ku czci ukochanego, który odszedł. Choć ukochany odszedł, to uczucie wciąż pozostawało żywe, wspomnienia po jego niedawnej obecności były wciąż żywe i nie pozwalały znaleźć ukojenia. Datego też poprzedni tom bym czymś w rodzaju autoterapii – pozwalał uświadomi sobie, że o wyjątkowości osób i uczucia świadczą żywe wspomnienia. Czyżby kolejny tom był „ucieczką” od przeszłości, od smutku?

Wiersz otwierający zbiór sugeruje, że będzie inaczej. Nie ma ucieczki, nie ma zapomnienia; wręcz przeciwnie. Poetka zwraca się do zmarłego męża, Feliksa w wierszu Do F.: „Wodzę za tobą myślami/ wodzę za tobą słowem/ przekazuję cię innym/ do pamiętania/ bylebyś był”. Ciekawe jest to, że utwór ten jest oddzielony od reszty utworów, ponieważ Kozioł podzieliła tomik na dwie części; pierwsza nosi nazwę Brzegiem a druga Ucieczki. Taki zabieg sprawia, że czytelnik czuje, iż ten właśnie utwór jest ważny. Może nie stanowi motta całego tomu, ale może jest dedykacją? Inwokacją? Duch jej małżonka będzie unosił się nad pierwszą częścią tomu.

Tak jak w Klangorze, tak też w Ucieczkach obecny jest duży ładunek emocjonalny, szczególnie smutku i żalu. Żalu za tym, co stracone i nie wróci. Tak jak w Klangorze Kozioł pisała: „Twoja nieobecność / jakże obecna”, tak tutaj też następuje pewne odwrócenie ontologiczne bytu. Byt wyraża się przez niebyt. Brak jest tak samo realny i namacalny jak obecność. Kobieta definiuje się nie przez to, co czuje bądź czego doświadcza, ale przez to czego nie może już czuć i czego nie może doświadczyć. W otwierającej część pierwszą tomu Piosence niekochanej, czytamy: „Być niekochaną od samego rana/ być niekochaną nocą po północy/ być niekochaną na jawie i we śnie/ niekochaną po śmierci w nigdzie i w nie tutaj”. Bycie niekochaną jest takim samy stanem jak byciem kochaną, ale w negatywie tej emocji i wszystkiego co się z nią wiąże. Taki stan rzeczy, taka egzystencja niesie ze sobą duży niepokój wewnętrzny. Nie tylko u niekochanej, ale tez u świadków tego stanu. Jest to odwrócenie naturalnego porządku świata, kiedy 0 (zero) nie jest niczym, nie jest brakiem ale bytem, nie jest pustką ale antymaterią. Ten stan antyistnienia pochłania człowieka w całości, przelewa się na inne sfery życia: „to co było/ trwa nadal/ ale jest jakieś inne”.

W Ucieczkach jest też coś nowego. Wiersze są nie tylko wyrazem nieobecności, nagłego zniknięcia ukochanego, ale też są świadectwem powolnego zanikania, czy też odchodzenia własnej osoby. Powolnej dezintegracji istnienia. Pojawiają się motywy opuszczania własnego ciała, rozpadania się, gaśnięcia. Czyżby przeczucie nieuchronności śmierci?

Część druga tomu zatytułowana Ucieczki wyjaśnia też znaczenie tytułu całego tomu. Ucieczki to cały poemat, świadectwo traumatycznych wydarzeń czasu drugiej wojny światowej, kiedy jako mała dziewczynka, Urszula Kozioł musiała uciekać z rodziną z Zamojszczyzny przed horrorem wojny. Jest to wypowiedź osobista, niemal intymna, opowiadana z punktu widzenia małej dziewczynki, która potrafi opisać to, co widzi, ale nie do końca to rozumie. Widziała pochody setek ludzi uciekających przed niezrozumiałym okrucieństwem.

Tak, jak w Klangorze, tak w Ucieczkach Urszula Kozioł również umieszcza kilka utworów metapoetyckich. O ile w poprzednim tomie utwory te wyrażały zdziwienie i podziw dla sztuki słowa, to teraz wyrażają również podziw, ale dla samej siebie; a raczej zdziwienie – zdziwienie, że się nie udaje, że coś nie wychodzi, że słowa nie są tak podległe wyobraźni i tworzeniu, jak powinny być. Ale mówi też, skąd pochodzi jej poezja, co jest jej głównym składnikiem: „ten wiersz (…) zrodził się (…) z rany zadanej memu sercu”. I ten tomik bardzo wyraźnie potwierdza tę tezę.

Ucieczki to zbiór wierszy naznaczonych cierpieniem i śmiercią. Niepokój budzi poetyka rozpadu, dezintegracji psychicznej kobiety, która powoli zmierza ku dezintegracji cielesnej – śmierci. I tę nadchodzącą śmierć przeczuwa.

 

Tekst pierwotnie ukazał się w portalu Literatki.com

Urszula Kozioł, Ucieczki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.
Rafał Siemko
Autor jaki jest, każdy widzi. Absolwent filologii polskiej, na co dzień pracuje w branży ubezpieczeniowej. Wielbiciel Metalliki, poezji Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozy Camusa i Vargasa-Llosy.
Skąd nazwa bloga? Rano czytam, później idę do pracy; po pracy gram na gitarze albo w piłkę nożną. A czas na pisanie znajduję jedynie w nocy. Aktualnie mieszkam w Monachium.
Rafał Siemko on Blogger

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *